Taką decyzję podjęła większość w Radzie Miejskiej po ujawnieniu szczegółów dotyczących pierwszych miejskich konsultacji, w których największa liczba osób opowiedziała się za kard. Stefanem Wyszyńskim i rtm. Witoldem Pileckim.
Przypomnijmy, że na początku grudnia, po rozmowach z mieszkańcami Jawora grupa radnych złożyła wniosek uchwałodawczy w sprawie podjęcia działań zmierzających do zmiany nazw ulic Adama Rapackiego na ul. kard. Stefana Wyszyńskiego oraz ul. gen. Zygmunta Berlinga na ul. rtm. Witolda Pileckiego. Nazwy obu ulic podlegają bowiem obowiązkowej zmianie w związku z wejściem w życie ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
Jak wówczas podkreślali radni, mieszkańcy nie są zwolennikami wprowadzania zmian nazw ulic, jednak jeśli jest to obowiązek, to należy wyjść z inicjatywą i pokazać, że jaworzanie chcą samodzielnie decydować o nowym nazewnictwie, nie czekając na zmiany wprowadzane odgórnie. Rajcowie szeroko uargumentowali złożony wniosek, podkreślając że Stefan Kardynał Wyszyński oraz rtm. Witold Pilecki niewątpliwie zapisali piękne karty w historii Polski. Ponadto nazwy o takim brzmieniu dobrze korespondowałyby z nazwami ulic znajdującymi się w sąsiedztwie. Zaznaczali, że do wniosku, choć nie wymaga tego ustawa, po przeprowadzeniu szerszych konsultacji z mieszkańcami dostarczą podpisy poparcia dla tych propozycji.
Mimo to, w styczniu burmistrz ogłosił miejskie konsultacje społeczne, do których włączyła się grupa inicjatorów społecznej akcji "Zamień dezertera na bohatera". Finalnie, pod koniec lutego, w Urzędzie Miejskim złożono podpisy mieszkańców Jawora popierających zmianę nazw ulic Adama Rapackiego i Zygmunta Berlinga na odpowiednio kard. Stefana Wyszyńskiego i rtm. Witolda Pileckiego.
- Tak jak zapowiadaliśmy przeprowadziliśmy szeroko zakrojone konsultacje społeczne i zebraliśmy blisko 1500 podpisów. Składamy podpisy w BOK-u, by potwierdzić, że jaworzanie popierają zaproponowane przez nas nazwy ulic. Nie chcemy decyzji oddawać w ręce wojewody, tym bardziej, że mieszkańcy bardzo pozytywnie odebrali naszą inicjatywę. Mam nadzieję, że nie zostanie ona zbagatelizowana i odrzucona przez burmistrza Jawora i większość w radzie - mówił wówczas radny Krzysztof Detyna.
- Przede wszystkim zależało nam na dotarciu do mieszkańców ulic Rapackiego i Berlinga. Wspólnie z radnymi odwiedziliśmy wszystkie mieszkania. Choć nie do wszystkich udało się dotrzeć, bo nie zawsze byli obecni w domu, chciałbym serdecznie podziękować mieszkańcom za udział w konsultacjach i wyrażenie swojej opinii na temat zmiany nazw ulic - dodawał Robert Gierczyk.
Nieznany cel
W tym samym czasie dobiegały końca konsultacje społeczne zarządzone przez burmistrza. W połowie marca na BIP-ie pojawiła się informacja z przeprowadzonych konsultacji społecznych w sprawie zmiany nazw ulic gen Zygmunta Berlinga i Adama Rapackiego. Nie było w niej jednak podane ilu mieszkańców zgłosiło poszczególne propozycje nowych nazw. Próby ustalenia tych danych u osób wskazanych przez burmistrza w zarządzeniu jako osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie konsultacji oraz pod nieobecność burmistrza u jego zastępcy spełzły na niczym.
- Nie to było celem konsultacji - powtarzała niemalże jak w transie wiceburmistrz. Co było celem owych konsultacji wiedziało chyba wyłącznie ścisłe kierownictwo urzędu. W samym zarządzeniu burmistrza próżno było bowiem szukać wyszczególnionego celu konsultacji. Co niejako kłóci się z przyjętą w końcówce kwietnia 2015 roku uchwałą Rady Miejskiej określającą zasady i tryb przeprowadzania konsultacji społecznych. W niej jasno jest zapisane, że wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych powinien zawierać uzasadnienie, z określeniem celu jaki ma być osiągnięty. Tego w zarządzeniu burmistrza nie było. Z niego dowiedzieć mogliśmy się jedynie, iż konsultacje społeczne przeprowadzone zostaną w trybie badania opinii mieszkańców z wykorzystaniem formularza ankietowego.
Formularze ankietowe w formie papierowej należało składać w Urzędzie Miejskim, w Biurze Obsługi Klienta, w specjalnie przygotowanej urnie. O możliwości przesłania np. skanu wypełnionego formularza ankietowego e-mailem nie było w zarządzeniu nic. Choć uchwała Rady Miejskiej stwierdza, że jedną z form konsultacji jest "badanie opinii i przyjmowanie wniosków mieszkańców z wykorzystaniem formularza ankietowego (w tym ankiety elektronicznej)". Ponadto "oprócz wyżej wymienionych form dodatkowo udostępnia się mieszkańcom możliwość wyrażania opinii poprzez składanie opinii i uwag za pomocą poczty elektronicznej". Takie rozwiązanie z pewnością ułatwiałoby udział w konsultacjach m.in. osobom pracującym w godzinach otwarcia BOK-u.
Uchwała Rady Miejskiej precyzuje zresztą w jaki sposób prowadzone są konsultacje w trybie badania opinii mieszkańców z wykorzystaniem formularza ankietowego. Poprzez: opublikowanie treści ankiety na tablicy ogłoszeń Urzędu Miejskiego, opublikowanie treści ankiety w Biuletynie Informacji Publicznej, zaproszenie do składania opinii na wskazany adres e-mail. Tego ostatniego w zarządzeniu burmistrza nie było. Na inne niedociągnięcia w trakcie ostatniej sesji zwracał też uwagę radny Krzysztof Detyna.
- Ogłoszenie o konsultacjach społecznych Burmistrz Miasta Jawora podaje do publicznej wiadomości poprzez zamieszczenie: na tablicy informacyjnej w budynku Urzędu Miejskiego, w Biuletynie Informacji Publicznej. W Biuletynie się pojawiło. Być może było to ogłoszenie, ale prawdopodobnie zostało zdjęte. Po drodze z jednej komisji gdy szedłem tego ogłoszenia nie było, więc proszę, aby przypilnować, żeby następne ogłoszenie wisiało na tablicy ogłoszeniowej przez cały okres trwania konsultacji społecznych - zauważał radny Detyna.
Mieszkańcy za kard. Wyszyńskim i rtm. Pileckim
Po interwencji w urzędzie burmistrz podczas sesji zdecydował się przedstawić szczegółowe informacje dotyczące przeprowadzonych konsultacji. W przypadku ul. gen. Zygmunta Berlinga zdecydowanie największa liczba mieszkańców biorących udział w konsultacjach, bo aż 646 osób, zgłosiła propozycję zmiany na ul. rtm. Witolda Pileckiego. Z kolei nazwę Danuty Siedzikówny "Inki" zgłosiło 12 osób. Za pozostałymi propozycjami opowiedziała się mniejsza liczba osób. W przypadku ul. Adama Rapackiego 601 osób wskazało kard. Stefana Wyszyńskiego, 45 osób Danutę Siedzikównę "Inkę". Pozostałe propozycję wskazała mniejsza liczba osób.
Nieoczekiwanie więc, Michał Bander w imieniu związanego z burmistrzem klubu radnych "Razem", złożył wniosek o przeprowadzenie kolejnego etapu konsultacji społecznych, mający na celu wybór przez mieszkańców wyłącznie ulic Berlinga i Rapackiego konkretnej nazwy z listy propozycji zgłoszonych przez mieszkańców Jawora w konsultacjach. Dziwi to o tyle, że w przypadku zakończonych konsultacji wymagane było podanie adresu zamieszkania oraz złożenie czytelnego podpisu. W związku z tym nie trudno byłoby wyłonić ze złożonych w ramach ostatnich konsultacji ankiet głosów mieszkańców obu ulic, którzy zechcieli w konsultacjach wziąć udział. Niebezzasadne były więc głosy radnych opozycji o sensowność oraz koszty przeprowadzania kolejnych "konsultacji do konsultacji".
Mimo to, związana z burmistrzem większość w radzie przegłosowała pomysł radnego Bandera. - Odnośnie tego wniosku formalnego uważam, że on jest bardzo dobry i rozsądny - kwitował Emilian Bera. Przeciwnego zdania są radni prawicy.
- Wypowiedziało się na ten temat 1400 mieszkańców, nawet w ankietach ponad 600 było za propozycjami ulic kard. Stefana Wyszyńskiego i rtm. Witolda Pileckiego. Jesteśmy oburzeni tym, że te głosy w ogóle nie będą wzięte pod uwagę. Uważam, że jest to lekceważenie mieszkańców, bo jednak część naszego społeczeństwa wypowiedziała się konkretnie i robienie od nowa ankiety uważam po prostu za robienie z mieszkańców głupków. Już były przeprowadzone konsultacje. Mieszkańcy się wypowiedzieli. Nie jestem jako tako przeciwko nowej ankiecie. Proszę bardzo, ale uważam, że oddane już głosy powinny być uznane. Ludzie już się wypowiedzieli. Dlaczego teraz trzeba powiedzieć "ludzie mówcie jeszcze raz na ten sam temat"? Osobiście brałem udział w konsultacjach, wrzuciłem ankietę do urny i już się na ten temat wypowiedziałem. Dlaczego pytają mieszkańców jeszcze raz o to samo? Jesteśmy przeciwko temu, że część radnych i burmistrz odmawia ewidentnie głosów tych osób, które już wypowiedziały się na ten temat i zaczynamy robić to znowu od zera. Mieszkańcy rzeczywiście powiedzą, czy Rada Miejska nie ma ważniejszych problemów niż zajmowanie się tym samym po raz czwarty - podsumowuje radny Jacek Wieczorek.
Poniżej dyskusja radnych na temat konsultacji społecznych ws. zmiany nazw ulic: