Piątek, 29.03.2024 322

 

Pliki cookies 03:04
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
Gaździcki Tomasz - kandydat do Rady Miejskiej w Jaworze
Baltic Home
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane

Olimpia ogrywa MKS MOS w lidze kadetek

Olimpijki tylko w trzecim secie miały problemy z przyjezdnymi. Największym zagrożeniem dla jaworzanek były one same. Momentami wyraźnie brakowało bowiem koncentracji i dokładności.

Spotkanie rozpoczęło się od długiej wymiany, zakończonej nawet nie atakiem a przebiciem Ewy Boroskiej, z którym rywalki nie potrafiły sobie poradzić. To podopieczne Radosława Pokrywy nadawały ton grze. Gdy tylko przyjezdne doszły na 6:5, Ewa Boroska atakiem z drugiej linii ponownie wyprowadziła Olimpijki na dwupunktowe prowadzenie. Przy stanie 15:10 trener gości poprosił o pierwszy czas, ale na niewiele się to zdało. Ostatecznie zespół z miasta św. Marcina zwyciężył do 15.

Drugi set miał podbny przebieg. Jaworzanki okazały się wyraźnie lepsze, wygrywając 25:14. W trzeciej partii w poczynania drużyny trenera Pokrywy wkradło się rozluźnienie, co jest wielką bolączką kadetek Olimpii w bieżącym sezonie.

Przy stanie 16:20 wydawało się, że jaworzankom będzie już bardzo ciężko zakończyć spotkanie w trzech setach. Wówczas zareagował jednak szkoleniowiec prosząc o czas. - Powiedziałem, że jeśli chcą przegrać z tymi młodziczkami to proszę bardzo. Ja mam czas i mogę grać kolejny set - zdradził po meczu Radosław Pokrywa. Poskutkowało, bowiem dwa kolejne punkty zdobyły jaworzanki i przerwę wziął opiekun gości. Rywalki dwupunktową przewagę utrzymały do stanu 20:22. Wówczas sprawy w swoje ręce wzięła Weronika Knop, skutecznymi atakami doprowadzając do 24:22. Przyjezdne straciły nadzieje na zwycięstwo i nie były sobie w stanie poradzić z ostatnią zagrywką w meczu. Olimpia wygrała 25:22 i cały mecz 3:0.

- Myślę, że gdybyśmy pozwolili MOS-owi Wrocław troszeczkę pograć, to byłyby kłopoty, bo to drużyna potrafiąca grać. Mieliśmy może przewagę wieku, bo w tej drużynie było kilka młodziczek, więc musieliśmy to wykorzystać. W trzecim secie dziewczyny już myślały, że już wygraliśmy i tak się zaczynają problemy w siatkówce - komentował Radosław Pokrywa. 

 

Olimpia Jawor - MKS MOS Wrocław 3:0 (25:15; 25:14; 25:22)

 

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@jawor24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jawor24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.