Sobota, 27.04.2024 332

 

Pliki cookies 03:19
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama

Jakub Malicki

Banki i bańki

Który kraj najbardziej kojarzy się z bankowością? To proste: Szwajcaria. To właśnie tam część obywateli rozpoczęła protest wobec obecnego systemu bankowego. Zamierzają przeprowadzić referendum w sprawie zniesienia rezerwy cząstkowej.


Najpierw kilka słów wyjaśnienia. Czym jest rezerwa cząstkowa? Załóżmy, że stu ludzi wpłaciło do banku po tysiąc złotych, czyli w sumie w banku zdeponowano 100 000 PLN. Narzucona przez rząd rezerwa cząstkowa wynosi 10%, co oznacza, że w banku musi być zdeponowane 10% wpłaconych pieniędzy, czyli 10 000. Pozostałe 90 000 złotych bank może przeznaczyć na udzielanie kredytów.

To zjawisko określa się mianem kreacji pieniądza. Zdeponowane środki wracają na rynek i są używane przez innych. Wszystkim wydaje się, że mamy więcej pieniędzy, niż ich w rzeczywistości jest. „Stworzone z niczego” pieniądze stają się tak zwaną bańką.

Problem pojawia się wtedy, gdy bańka pęka. Wystarczy, że coś sprawi, że ludzie chcą wycofać swoje oszczędności. Jeśli żądań wypłaty jest zbyt wiele, bank nie może wypłacić pieniędzy, ponieważ większość z nich wcześniej przeznaczył na udzielanie kredytów. To zjawisko to określamy jako run (ang. bieg, szturm) na bank i jest ono częstą przyczyną bankructwa banku.

Szwajcarzy chcą zniesienia rezerwy cząstkowej i zakazania bankom pożyczania pieniędzy wpłaconych przez ludzi. Oznacza to w praktyce nakaz utrzymywania rezerwy w postaci 100% środków. (Wyrażenie „znieść rezerwę cząstkową” jest mylące, sugeruje bowiem zniesienie obowiązku utrzymywania jakiejkolwiek rezerwy. A przecież postulat Szwajcarów polega nie na zniesieniu rezerwy, ale na podniesieniu jej do 100% - uwaga autora).

Portal Independent Trader, który podał informację o planowanym w Szwajcarii referendum, odnosi się do propozycji pełnej rezerwy z wyraźnym poparciem. Przytacza wiele poważnych argumentów. Pełna rezerwa ograniczy występowanie zbyt tanich kredytów, które prowadzą do zadłużania się społeczeństwa. Pieniądze złożone w depozycie będą bezpieczniejsze, a gospodarka nie będzie narażona na powstawanie baniek.

Szanuję opinię Independent Trader’a, ale jednak nie jestem pewien, czy powinienem się z nią w pełni zgodzić.

Nałożenie obowiązku utrzymywania rezerw przez rząd - obojętnie czy 3,5% (tak jest obecnie w Polsce), czy 100% - jest ingerencją władzy w prowadzony biznes. Zgadzam się, że brak rezerw jest strategią skrajnie ryzykowną, a może wręcz nieodpowiedzialną. Ale czy państwo ma prawo zabraniać prowadzenia ryzykownych interesów?

Jeśli ktoś chce założyć plantację ananasów na Suwałkach lub eksportować piasek do krajów saharyjskich to powinien móc to zrobić. Interes zapewne skończy się porażką. To jest jednak ludzka wolność. I jeśli ktoś chce dobrowolnie wesprzeć taki biznes swoimi pieniędzmi to powinien mieć do tego prawo.

Uważam, że  źródłem nieprawidłowości nie jest brak wystarczająco wysokiej rezerwy, ale państwowe gwarancje dla sektora bankowego. Jeśli banki wiedzą, że w razie czego państwo poratuje dotacjami lub kredytowaniem, to podejmują się strategii zbyt ryzykownych; takich których nie realizowałyby gdyby nie było gwarancji.

To samo tyczy się gwarancji dla klientów banków. Obecnie, nawet w przypadku bankructwa banku, państwo wypłaci klientom utracone oszczędności (nie więcej niż 100 000 euro na osobę). Czy osoba oszczędzająca musi się przejmować kondycją i bezpieczeństwem banku, skoro ma gwarancje? Nie musi. I zgaduję, że mało kto rozważa te kwestie.

Moim zdaniem należy znieść wszelkie gwarancje. Jeśli pozwolimy bankom upadać w wyniku ich błędnych decyzji, to zmienimy system bankowy na bardziej odpowiedzialny. Jeśli bank może upaść, to klient zacznie się zastanawiać, w którym banku oszczędzać. Nie będzie przecież chciał stracić swoich pieniędzy.

Zaś banki, chcąc pozyskać klienta, będą się starały udowodnić, że środki będą bezpieczne. W tym celu mogą dobrowolnie zastosować rezerwę na poziomie 100%. Aby udowodnić bezpieczeństwo.

Nie wszystkie banki to zastosują, ale klient będzie mógł wybrać, czy chce ryzykować oszczędzając tam, gdzie jego pieniądze są pożyczane innym. Sam się na to zdecyduje i sam poniesie ewentualne konsekwencje swojej decyzji.

Pomysł utrzymania pełnej rezerwy nie jest złym pomysłem, bo na pewno lepsze to niż rezerwa cząstkowa. Uważam jednocześnie, że prawdziwym rozwiązaniem jest zniesienie wszystkich gwarancji i pełna swoboda w kształtowaniu strategii finansowej banków. Dodam jeszcze, że szwajcarska reforma dotyczyłaby tylko banków prywatnych. Państwowy bank centralny, czyli Narodowy Bank Szwajcarii, nadal będzie mógł prowadzić kreację pieniądza, więc propozycja nie jest pod tym względem idealna. Choć pewnie lepsze to niż nic.

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@jawor24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jawor24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.