Pierwsze i chyba najważniejsze pytanie, na które odpowiemy dotyczy wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Wybór JOW-ów to wybór za zdecydowanym uproszczeniem procedury wyborczej i stworzeniem możliwości indywidualnego startu w wyborach do Sejmu dla każdego obywatela, nie tylko dla osoby mającej poparcie partii politycznej bądź innej struktury będącej w stanie wystawić wyborcze listy w całym kraju.
Obecna ordynacja wyborcza powoduje sytuację, w której mieszkańcy wielu powiatów od wielu lat, nie mają w parlamencie swojego reprezentanta, zaś inne mają w nim wyraźną nadreprezentację. Powoduje to również to, że setki tysięcy Polaków mają szczególnie utrudniony kontakt z posłem ze swojego okręgu, często kompletnie go nie znając. Jak bowiem mieszkańcy np. Zgorzelca mają znać „swoich” posłów w sytuacji, gdy wywodzą się oni z Legnicy czy Jeleniej Góry.
Jednomandatowe okręgi wyborcze sytuację zmienią diametralnie, sprawiając, iż wyborcy przestaną bezrefleksyjnie skreślać partyjne listy, bowiem kandydaci będą im znani, w dużej mierze osobiście. Przywieziony „w teczce” kandydat, nieznany w okręgu, nie będzie miał szans zaistnieć bez bezpośrednich spotkań z wyborcami. Oczywiście nie oznacza to, że w parlamencie zabraknie przedstawicieli partii politycznych. Nie będą to już jednak partie wodzowskie, w których karty rozdaje lider ustalający miejsca na wyborczej liście.
Jednomandatowe okręgi wyborcze wyeliminują też patologię, w której kandydaci startujący w ramach jednego ugrupowania walczą w pierwszej kolejności nie z konkurentami z innych komitetów, a z kolegami i koleżankami z własnej formacji. Jakich form przybiera rywalizacja o miejsce w ramach jednej listy wyborczej widzieliśmy ostatnio na przykładzie Platformy Obywatelskiej. Działacze partii rządzącej nie byli już w stanie rozwiązać tych sporów wewnątrz partii i konflikt przeniósł się na zewnątrz. W przypadku JOW-ów podobne sytuacje nie będą mieć miejsca.