Czwartek, 28.03.2024 376

 

Pliki cookies 14:51
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
Gaździcki Tomasz - kandydat do Rady Miejskiej w Jaworze
Baltic Home
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane

Podróż przez Białoruś z Arturem Zygmuntowiczem

Gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworze był Artur Zygmuntowicz, który zabrał przybyłych w podróż po Białorusi, promując książkę "Białoruś - imperium kontrastów".

© Paweł Sasiela

Autor opowiedział przybyłym wiele anegdot ze swoich rowerowych podróży po Białorusi. Jedna z nich dotyczyła wyjazdu, podczas którego uczestnicy przymocowali do rowerów polskie flagi. Jaka była reakcja miejscowych? Zaproszenie na dwa wesela...

- Milicja nic do nas nie miała. Oczywiście jakbyśmy chcieli powiesić tę flagę na latarni byłby problem, ale były przymocowane na rowerach. Były to rzeczy osobiste, więc nie mieli nic do tego - mówił Artur Zygmuntowicz, za chwilę pokazując już zdjęcie ze znakiem drogowym mówiącym, że... za chwilę skończy się asfalt. - Na drogach publicznych bardzo często jest pusto i nie ma potrzeby budowy jakichkolwiek ścieżek rowerowych. Generalnie jeździ się dobrze po Białorusi - dodawał.

Jak zauważał autor turystyka rowerowa nie jest popularna wśród Białorusinów, co również wiązało się z wieloma zabawnymi sytuacjami, jak choćby nakłanianie przez miejscowych do podwózki. Nie zabrakło też wzruszających historii.

- Białoruś potrafi zaszokować, zdziwić, rozśmieszyć, a czasami wzruszyć. Są takie momenty. Jesteśmy w Szczuczynie, podchodzi do nas pani Janina i mówi tak: "Boże kochany, 80 lat czekałam aż zobaczę polskie flagi w Szczuczynie". Zaczęła nas ściskać - relacjonował autor. 

Artur Zygmuntowicz prezentował też wiele białoruskich kontrastów, jak choćby dotyczących remontów zabytków. Często obok siebie stoją budowle, z których jedna jest pięknie odnowiona, a druga popada w ruinę. Pokazywał również działania, które na pierwszy rzut oka mogą nas bawić, a po dłuższym zastanowieniu niewiele różnią się od spotykanych choćby w Polsce. 

- Kolejną rzeczą, której u nas nie ma, a na Białorusi jest, co pozostało po Związku Radzieckim, są reklamy społeczne, które spotkać można na każdym kroku. Mamy takie teksty jak "I dziecko powinno wiedzieć, jak działa gaśnica" albo "podatki to wypłaty rent i emerytur" - zauważał. 

Więcej anegdot, obserwacji socjologicznych i reporterskich opisów podróży po Białorusi w książce "Białoruś - imperium kontrastów".

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@jawor24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jawor24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.