Beniaminek w niedzielne popołudnie musiał przełknąć gorycz porażki w starciu z Arką Trzebnice na własnym boisku. Gospodarze ulegli aż 1:9. Arka wygrała jak najbardziej zasłużenie, ale rozmiary zwycięstwa są zdecydowanie za wysokie, bo walki, ambicji, zaangażowania i sytuacji drużynie ze Snowidzy odmówić nie można.
Mecz rozpoczął się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Powodem była krótka pamięć działaczy z Trzebnic, którzy zapomnieli zabrać ze sobą badań lekarskich. Od pierwszego gwizdka, z większym animuszem, zaatakowała Arka, która kilkukrotnie na początku spotkania zagroziła bramce Zjednoczonych, ale Szymański nie dał się pokonać.
Po chwili do natarcia ruszyli Zjednoczeni, lecz to goście już w dziewiątej minucie cieszyli się z bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę głową do siatki skierował Wyrwas. Radość z prowadzenia przyjezdnych mogła trwać zaledwie pięć minut. Po zamieszaniu w polu karnym, strzał z bliskiej odległości oddał Szałęga, lecz trafił prosto w bramkarza. W 20 minucie kolejna szansa dla gospodarzy gospodarzy. W pole karne wpadł Grudziński, ale zamiast uderzać zdecydował się na podanie i akcja spaliła na panewce.
Arka w odpowiedzi groźnie kontratakowała. I właśnie po jednej z takich kontr, przyjezdni kapitalnie rozegrali piłkę w polu karnym i Wyrwas skierował ją do siatki, wpisując się tym samym drugi raz na listę strzelców. Tuż przed zmianą stron, gola kontaktowego strzałem z ... sześćdziesięciu metrów zdobył Karpiejczyk. Piłką robiąca wysoki kozioł zaskoczyła golkipera Arki i mieliśmy trafienie z serii stadiony świata.
Drugą odsłonę zawodów gospodarze rozpoczęli w najgorszy z możliwych sposobów, bo już trzydzieści sekund po rozpoczęciu gry po przerwie, stracili bramkę na 1:3. Zjednoczeni, którzy nie mieli nic do stracenia, rzucili się do odrabiania strat, stwarzając sobie kilka okazji do pokonania Kocura. Niewadzi trafił w słupek, Siadkowski przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem gości, a strzał z rzutu wolnego Babiarza, po niepewnej interwencji bramkarza, wyjaśnili obrońcy. Arka nie potrzebowała dużo czasu, aby zacząć wykorzystywać fakt, że Zjednoczeni się odkryli i punktowała rywala groźnymi kontrami. Ostatecznie przyjezdni zaaplikowali gospodarzom w drugiej połowie siedem goli..
6 września (niedziela), godz. 14:00 - Snowidza
Zjednoczeni Snowidza – Arka Trzebnice 1:9 (1:2)
Bramki: Karpiejczyk 36’ - Wyrwas 8’, 31’, Podziewski 46’, 64, Burda 54’, Rogalski 56’, należny 58’, Jankowski 82’, Szymański 90’-sam.
Zjednoczeni: Szymański – Babiarz, Biadała (Gałka 70’), Bochenek (sadkowski 80’), Fiałka (Niewadzi 50’), Grudziński, Karpiejczyk, Połącarz, Samborski (Kuliś 60’), Sokół, Szałęga (Rus 79’)
Arka: Kocur – Bekieszczuk, Burda, Jankowski, Jóśko, Kudyba, Należny, Podziewski, Rogalski, Wierzgała (Różycki 46’), Wyrwas
Żółte kartki: Szymański, Grudziński, Babiarz (Zjednoczeni) oraz Bekieszczuk, Jankowski (Arka)