Z naszych ustaleń wynika, iż w przypadku Klubu Mrowisko oraz GCIT z pracą pożegnało się po jednej osobie. Natomiast w ECMEN umowy rozwiązano z dwiema pracownicami. To właśnie w tym ostatnim przypadku pracownice, które pożegnały się z JOK nie kryją rozczarowania nie tyle samą utratą pracy, co sposobem, w jakim do niej doszło.
O kulisach rozstania z Europejskim Centrum Młodzieży Euroregionu Nysa, podlegającym pod Jaworski Ośrodek Kultury opowiedziały nam Emilia Lalka i Monika Tryl, które 30 lipca 2015 roku podpisały wypowiedzenia umowy o pracę na wniosek pracownika za porozumieniem stron. Wniosek, jak twierdzą, sporządzony i przedstawiony przez przełożonych.
Na początku maja, tuż po przyjęciu do pracy nowej barmanki w kawiarni ECMEN-u, gdzie pracowały Emilia Lalka i Monika Tryl przeprowadzono inwentaryzację, pod którą podpisała się komisja inwentaryzacyjna. Wśród jej członków był, jak twierdzą byłe już pracownice, m.in. Paweł Opaliński, kierownik administracyjny JOK, który ze względu na upoważnienie od przebywającej na zwolnieniu lekarskim dyrektor Jolanty Borkowskiej - Jadrowskiej podpisuje się pod dokumentami, choćby wypowiedzeniami umów.
Na początku lipca, pod nieobecność Emilii Lalki i Moniki Tryl w kawiarni wykryto przeterminowany towar (m.in. napoje, herbaty, soki). Jak twierdzą byłe pracownice nie przedstawiono im jakiegokolwiek protokołu. Obie panie odkupiły przeterminowany towar. Z racji na brak dalszych zastrzeżeń ze strony pracodawcy kobiety uznały sprawę za zamkniętą. Tak się jednak nie stało. Dwadzieścia dni później obie pracownice ECMEN-u wezwano na zebranie pracownicze, poproszono jednak, by w pokoju pozostały jedynie panie Lalka i Tryl.
Pracownicom przedstawiono dwa pisma. Jednym było zwolnienie dyscyplinarne za narażenie życia i zdrowia klientów, utratę zaufania przez pracodawcę do pracownika oraz narażenie firmy na straty. Drugim pismem było wspomniane na wstępie podanie o zwolnienie się przez same pracownice, co wiązało się dla nich z brakiem okresu wypowiedzenia i pozostaniem z dnia na dzień bez pracy. Obu pracownicom, jak twierdzą, dano kilka minut na podjęcie decyzji i nie pozwolono opuścić pomieszczenia.
Paweł Opaliński i Agnieszka Husar, kierownik ECMEN-u odmawiali pracownicom jakichkolwiek wyjaśnień. Pod wpływem emocji, nacisków, stresu i strachu, obie kobiety podpisały wypowiedzenia umowy o pracę na wniosek pracownika. Po opuszczeniu pomieszczenia i chwilowym namyśle, pani Tryl postanowiła jednak wycofać pismo, jednak nie zostało jej zwrócone. Sprawa tym bardziej dziwi, iż wcześniej do pracy obu pań pracodawca nie miał żadnych zastrzeżeń.
Wersję wydarzeń, przedstawioną przez byłe pracownice zamierzaliśmy skonfrontować ze zdaniem Pawła Opalińskiego. Choć początkowo Kierownik Administracyjny JOK zaproponował spotkanie, ostatecznie poprosił o przesłanie pytań na skrzynkę e-mail. Po dwóch dniach oczekiwania otrzymaliśmy pismo, w którym de facto nie znaleźliśmy odpowiedzi na żadne z dziesięciu postawionych pytań. Paweł Opaliński zaznaczył jedynie, że zmiany kadrowe i organizacyjne wiążą się z wdrożeniem nowej struktury organizacyjnej jednostki, które mają na celu poprawę funkcjonowania jednostki i polepszenie oferty. Kierownik zauważył też, że do tej pory nie było sprawnej i dobrej wewnętrznej organizacji urzędu i podległych mu jednostek.