Choćby o tym, że przedwojenne niemieckie tynki jakościowo zdecydowanie przewyższały tynki powojenne. Bo jak widać na zdjęciu, poniemiecki tynk trzyma się dobrze w przeciwieństwie do powojennego, a napis jest wyraźniejszy niż niejeden powstały w nie tak odległym czasie.
Nasze miasto już niedługo będzie chyba słynąć z tych wątpliwych atrakcji turystycznych, jak choćby plastikowe latarnie i odrapane kamienice w rynku, wyblakła tablica „honorująca” miasta partnerskie na skwerze w centrum miasta, przypominającym raczej wychodek dla psów niż miejsce reprezentacyjne, nie wspominając już o przedwojennym przecież, a nieczynnym kolejny sezon basenie miejskim w parku.
Wracając zaś do kamienicy przy ul. Zamkowej można powiedzieć, że prowadząc do Zamku Piastowskiego, staje się elementem turystycznego szlaku wstydu. Wstydu przed turystami, którzy miejmy nadzieję, licznie odwiedzą Jawor w trakcie tegorocznej edycji Święta Chleba i Piernika. Do tego dochodzi też komfort samych mieszkańców.
Taki napis, będący symbolem przedwojennego życia miasta, w postaci choćby dziś już historycznego szyldu, oczywiście mógłby być elementem oferty turystycznej, stanowiąc nie lada atrakcję. Mógłby być, gdyby nie to, że ukazanie się napisu jest wynikiem wieloletniego niedbalstwa zarządcy o budynek, a stan całej elewacji jest obecnie zatrważający.
Niestety w Jaworze niemal na każdym kroku możemy napotkać liczne zaniedbania nie tylko jeśli chodzi o zwykłą estetykę, ale także jeśli idzie o stan obiektów zabytkowych, będących elementami naszego dziedzictwa kulturowego.