Podopieczni trenera Marcina Dudka pokonali w sobotnie popołudnie prochowiczan 2:1 po meczu, podczas którego nie można było się zbytnio nudzić. Gole dla MRKS-u strzelali dziś Marcin Bagiński oraz Kacper Grabarczyk, a dla miejscowej "Gieksy" Piotr Kula z rzutu karnego. Odnotujmy, że prowadzący zawody Marcin Nawracaj pokazał dziś trzy czerwone kartki - dwie dla gospodarzy, a jedną dla gości.
Pierwszy kwadrans nie zwiastował takich emocji jakie później towarzyszyły wszystkim śledzącym to spotkanie. Pojedynek pomiędzy Prochowiczanką i Kuźnią ożywił się wraz z pierwszym golem w 17 minucie. Po zagraniu futbolówki z lewej strony, przeciwnik przeszkodził Damianowi Dulębie w oddaniu strzału, ta następnie skierowała się w kierunku Marcina Bagińskiego, który ładnie przymierzył z pierwszej piłki i nie dał szans bramkarzowi.
Nie minęło 120 sekund, a Kuźnia podwyższyła prowadzenie. Podanie z głębi pola otrzymał pod polem karnym Kacper Grabarczyk i ładnym, technicznym strzałem przelobował prochowickiego golkipera. Radość przyjezdnych z dwubramkowego prowadzenia nie trwała długo, bowiem w 21 minucie Marcin Nawracaj wskazał na "wapno". Skutecznym egzekutorem okazał się Piotr Kula.
Team pod batutą Zbigniewa Antosiewicza miał dwie niezłe okazje do wyrównania po ładnych akcjach, ale wykończenia nie sprawiły Patrykowi Borkowi większych kłopotów. Za to bramkarz Prochowiczanki tuż przed przerwą musiał się wspiąć na wyżyny, kiedy to kolejny raz próbował pokonać go Marcin Bagiński. jednak bardzo dobry strzał napastnika Kuźni z okolic "szesnastki" udało mu się przenieść nad poprzeczką. Chwilę wcześniej w 38 minucie jeden z graczy z Prochowic obejrzał czerwoną kartkę za kopnięcie leżącego Mateusza Bobera, bezmyślnie osłabiając w ten sposób swój zespół.
Po zmianie stron Prochowiczanka ruszyła do ataków w celu odrabiania strat, ale i Kuźnia nie zamierzała poprzestać na dwóch trafieniach. Poziom emocji w porównaniu do pierwszych 45 minut wzrósł jeszcze bardziej. Gospodarze najbliżej bramki na 2:2 byli w 60 minucie, kiedy to zawodnik z talii trenera Antosiewicza stanął oko w oko z Patrykiem Borkiem, ale bramkarz przyjezdnych skutecznie powstrzymał przeciwnika.
Mimo, że to prochowiczanie byli zmuszeni gonić rezultat, to więcej klarownych i dogodniejszych szans stworzyli jaworzanie, a spora część z nich miała miejsce po kontratakach. Na listę strzelców mogli się wpisać Emilian Borek, Dawid Duda, Damian Dulęba, Przemysław Wiśniewski, Robert Kruczek czy ponownie Kacper Grabarczyk, ale zawodziła skuteczność, przez co jaworzanie musieli drżeć o prowadzenie do końca, a miejscowi mogli mieć nadzieję na uratowanie choćby punktu.
W 75 minucie na placu gry zrobiło się jeszcze luźniej. Drugą żółtą kartkę za faul obejrzał Damian Dulęba. Z kolei faulowany piłkarz Prochowiczanki za odpychanie rywala obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. "Gieksa" walczyła do końca, ale nie potrafiła sforsować jaworskiej defensywy i skierować futbolówkę do siatki, a do tego nadziewała się na kontry. Wynik nie uległ ostatecznie modyfikacji i pełna pula pojechała do Jawora.
22 października (sobota), godz. 16:00 - Prochowice
Prochowiczanka Prochowice - Kuźnia Jawor 1:2 (1:2)
Bramki: Kula 21'-k. - Bagiński 17', Grabarczyk 19'
Kuźnia: Patryk Borek - Bartłomiej Gwiździał, Kamil Dunaj, Robert Kruczek, Sylwester Dworakowski, Damian Dulęba, Emilian Borek, Mateusz Bober, Kacper Grabarczyk (Kamil Janoś 77'), Przemysław Wiśniewski, Marcin Bagiński (Dawid Duda 53')
Czerwone kartki: ? (Prochowiczanka Prochowice - 38'; za niesportowe zachowanie), ? (Prochowiczanka Prochowice - 75'; za niesportowe zachowanie) oraz Damian Dulęba (Kuźnia Jawor - 75'; za drugą żółtą)
Sędziował: Marcin Nawracaj (Delegatura Lubin)
Widzów: 100