Przez około pół godziny byliśmy świadkami niezłego widowiska. Obie drużyny grały ciekawą piłkę, stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji. Więcej z gry mieli jednak jaworzanie. Wydawało się więc, że po 90 minutach drugie zwycięstwo niebiesko-żółto-czarnych w bieżącym sezonie jest całkiem realne.
Początkowe minuty należały do Odry. Z każdą kolejną rozkręcali się jednak gospodarze. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 15 minucie wynik spotkania otworzył strzałem głową Kamil Janoś. Trzy minuty później groźnie zza pola karnego uderzał Marcin Bagiński. Z kolei w 20 minucie Mateusz Bober z rzutu wolnego sprzed szesnastki strzelił nieznacznie obok bramki.
W 22 minucie swojego drugiego gola w meczu strzelić mógł Janoś, jednak bramkarz gości z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później niewykorzystane sytuacje jaworzan się zemściły. Po kontrze do wyrównania doprowadził Jakub Kruk.
Emocje na trybunach
Niedługo później do akcji wkroczyli kibice obu zespołów, od których gorszymi nie zamierzało być kilku piłkarzy Odry. Widać dla niektórych boiskowe emocje okazały się niewystarczające. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kibice której z ekip sprowokowali szarpaninę na trybunach. Na pewno zaczęło się od utarczek słownych. Od słów kibice przeszli do czynów. Na szarpaninie być może by się skończyło, gdyby do akcji nie wkroczyli zawodnicy ze Ścinawy.
Jak mówili siedzący nieopodal kibice to właśnie wejście „do gry” piłkarzy Odry zaogniło sytuację. Wówczas sędzia główny zdecydował się na przerwanie zawodów. To uspokoiło sytuację na trybunach, a bójka została zażegnana. Na całe szczęście nie doszło do większej rozróby. Początkowo wydawało się nawet, że zawody mogą zostać kontynuowane. Kibice, którzy czekali na wznowienie gry musieli się jednak mocno rozczarować. Wrażeń było już widać za wiele.
Jakie scenariusze?
Trudno na gorąco wyrokować jakie konsekwencje spotkają oba kluby. Krewkich graczy ze Ścinawy czeka zapewne kilku-, a może i kilkunastomiesięczna dyskwalifikacja. Ucierpi najpewniej też Kuźnia. Nie tylko wizerunkowo, futbolowe władze w ostateczności mogą posunąć się do zamknięcia obiektu, choć wydaje się że taka kara byłaby zbyt surowa. Wszak nie doszło do większej bójki. Zasłużona dla dolnośląskiej piłki Kuźnia obchodzi w tym roku 70-lecie. Goście ze Ścinawy sprawili jej przykrą urodzinową niespodziankę.
Nieodpowiedzialnym zachowaniem ze strony działaczy Odry było bowiem niezgłoszenie przyjazdu do Jawora grupy kibiców, którzy przyjechali ubrani w klubowe szaliki i koszulki. Goście w sporej liczbie zasiedli w dodatku tuż przy flagach wywieszonych przez miejscowych kibiców, od których oddzielała ich jedynie pustka „klatka”, w zamyśle przeznaczona dla fanów… przyjezdnych. Nie trudno było się więc domyśleć, że może to wywołać spięcia na trybunach. Nie trzeba być bowiem wielkim znawcą kibicowskich realiów, by wiedzieć, że w Ścinawie kibicuje się Zagłębiu Lubin, a w Jaworze Śląskowi Wrocław. Kibice obu zespołów delikatnie określając nie przepadają za sobą…
Po przerwaniu zawodów kibice Odry domagali się od policji pomocy w odzyskaniu „skrojonych” przez „fanów” gospodarzy szalików. Z kolei od działaczy z Jawora domagali się zwrotu pieniędzy za bilety. Problem w tym, że biletów… nie posiadali. Teraz czeka nas swoista dogrywka, a futbolowe władze z pewnością będą miały ciężki orzech do zgryzienia.
Na gorąco od działaczy związkowych usłyszeliśmy, że scenariusze mogą być… różne. Jeśli chodzi o wynik spotkania, być może zarządzone zostanie dokończenie zawodów od minuty, w której zostały przerwane. Obu klubom grozi też obustronny walkower. Kuźni za niezabezpieczenie porządku na obiekcie. Odrze za udział piłkarzy w awanturze na trybunach, który skutkował przerwaniem meczu. Związek może też postanowić, że walkowerem ukarany zostanie jedna z drużyn.
Oba kluby muszą liczyć się też z karami finansowymi. Dla przeżywającej trudności finansowe Kuźni z pewnością byłby to spory cios. W dodatku jaworski stadion może zostać zamknięty dla publiczności, choć wydaje się, że musiałoby się to wiązać ze sporą nieprzychylnością związkowych działaczy. To bowiem pierwszy taki incydent w Jaworze od wielu lat. Z kolei piłkarzy ze Ścinawy biorących udział w awanturze na pewno czeka dyskwalifikacja. Pytanie jak długa. Na pewno co najmniej kilkumiesięczna.
Osobne dochodzenie w sprawie prowadzi policja.