Widocznie w końcu głos rozsądku dotarł do głowy burmistrza Bolkowa Jarosława Wrońskiego. A droga ku takiej decyzji była trudna i kręta. Jak sam podkreślał podczas swojej wypowiedzi dla jednej z dolnośląskich rozgłośni radiowych, problem kopalni sięgał 2006 roku kiedy to urząd włodarza miasta sprawował jego poprzednik. Wówczas to wniosek o przekształcenie do ówczesnej rady złożył inwestor i na tym się skończyło.
Nie widzę w tym całym niedawnym zamieszaniu winy poprzednika pana Wrońskiego, gdyż samo przekształcenie nastąpiło w roku 2008. A funkcje burmistrza sprawował wtedy obecny gospodarz i to on podpisał plan zagospodarowania przestrzennego. Warto też dodać, że w omawianym 2008 roku przed podpisaniem planu przestrzennego nie były przeprowadzone żadne konsultacje społeczne. A taki brak dialogu i współpracy z mieszkańcami nie może być powodem do dumy.
Wszystkie problemy jak np. ucieczka wód gruntowych, przewóz tranzytowy, dojazd służb ratunkowych, zanieczyszczenie powietrza czy po prostu hałas to dla burmistrza „płonne obawy”. Zdecydowanie odmiennego zdania są sami zainteresowani, czyli mieszkańcy Lipy.
Włodarz natomiast widzi dużo superlatyw dotyczących tego przedsięwzięcia. Choćby taką, że do kasy gminy rocznie wpływałaby kwota rzędu 200-300 tysięcy złotych, co po kilku latach można byłoby spożytkować na budowę wszystkich dróg w tej miejscowości.
Warto przypomnieć, że przez Lipę biegnie droga powiatowa, a nie gminna. Chyba, że pan burmistrz mówi o budowaniu dróg do poszczególnych posesji (tak, jak to chociażby miało miejsce w Wolbromku, gdzie powstała droga do pola sołtysa, a zarazem radnego).
Zamiast tego typu inwestycji można by było zapewnić w szkole dentystę na kilkanaście lat lub wspomóc biednych mieszkańców gminy darmowymi obiadami. A takich osób jest w naszej lokalnej społeczności coraz więcej. Poza tym koszt budowy drogi to nie tysiące, a miliony złotych.
Do tego zniszczenia jezdni jakie powoduje jedna 40-tonowa ciężarówka są ogromne. Dla porównania warto dodać, że podobne uszkodzenia nawierzchni spowoduje przejazd aż 165 tysięcy samochodów osobowych. Jednak trudno to zrozumieć komuś kto nie posiada prawa jazdy.
Podsumowując, najbardziej istotne jest to, że decyzja została zawieszona. Na pewno wpływ na tak podjęte kroki miał przede wszystkim opór mieszkańców. Jednak nie bez znaczenia jest szum jaki powstał wokół tej sprawy w różnych lokalnych mediach. Czyżby wystraszył on pana burmistrza?
Paweł Baczmański
P.S.
A może z czasem okaże się, że to dzięki zapałowi i staraniom pana Wrońskiego kopalnia w Lipie nie powstała? Na szczęście ludzie to nie ciemna masa i mają swoje indywidualne poglądy. Do tego są odporni na to co serwuje im obecna władza. A już na pewno są pamiętliwi.