Wielokrotnie słuchałem haseł wygłaszanych z Dużej Sceny na temat miłości, tolerancji, pokoju itp. W mediach słyszałem o apolityczności fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz imprezy przez nich organizowanej, jaką jest Przystanek Woodstock. Dlatego też zaangażowałem się w wolontariat w służbie informacyjnej, jakim jest Pokojowy Patrol. Żyłem, jak wielu Polaków do tej pory, w przekonaniu, że jedna z największych imprez w Europie, nie jest związana z żadną opcją polityczną. Niestety zawiodłem się. W 2016 roku „maski” neutralności politycznej opadły.
Szanuj terrorystę!
Pierwszym sygnałem, który mnie zaniepokoił, było oświadczenie Jurka Owsiaka, wygłoszone po ostatnim koncercie dnia, dotyczące zamachu terrorystycznego w Nicei, przeprowadzonego przez muzułmanina z ISIS, w którym zginęły między innymi dwie młode Polki. Oprócz wyrazów współczucia, była i taka wypowiedź: „Nie odgrodzimy się od siebie, nie wykopiemy rowów, nie zrobimy zasieków. Musimy coś zmienić w głowach. Na całym świecie. Przede wszystkim u polityków. To oni muszą coś zmienić. Reagując przemocą na przemoc, nie uda się nigdy osiągnąć nic dobrego. Musimy inaczej patrzeć na ludzi, na religię, na ich przekonania. Musimy szanować się nawzajem”. - oświadczył Owsiak. Czy to oznacza, że nie powinno się odgradzać od terrorystów, że powinniśmy usunąć zasieki, aby bojownicy państwa islamskiego mogli swobodnie przemieszczać się po Europie, a politycy muszą jeszcze szerzej otworzyć „drzwi Europy” i mają być jeszcze bardziej liberalni wobec tych, którzy chcą mordować naszych najbliższych? Jak powstrzymać napływających ekstremistów i fundamentalistów islamskich, czy może pisząc na asfalcie naiwne hasła jak w Belgii, czy Francji. Mamy patrzeć na ich ekspansywną religię oraz opętańcze przekonania? Mamy szanować tych, którzy nie szanują naszych kobiet i dzieci? Takie podejście do realnego zagrożenia jest bardzo niebezpieczne. W tym roku Jerzy Owsiak wystosował zaproszenie na Woodstock, do... imigrantów przybyłych z Afryki i Azji, przebywających w obozach dla uchodźców znajdujących się w przygranicznych miastach na terenie Niemiec!!!
Przykład z Niemiec
W połowie lipca tego roku odbył się festiwal Volksfest w Schorndorf w Badenii-Wirteembergii. To właśnie na tej imprezie znalazło się tysiąc młodych migrantów, szukających rozrywki. Zwyczaje, jakie przywieźli ze sobą, diametralnie różnią się, od tych przyjętych w Europie, dlatego już pierwszego dnia festiwalu doszło do co najmniej trzech gwałtów i licznych napaści na tle seksualnym. W jednym przypadku podejrzanym okazał się Irakijczyk, a w innym trzech Afgańczyków starających się o azyl. Co ciekawe, służby mundurowe nie radziły sobie z taką ilością egzotycznych przybyszów, którzy rzucali butelkami w uczestników, jak i policjantów. Według rzecznika prasowego policji „przemoc wobec policji była szokująca”, dlatego wezwano wsparcie z okolicznych miast. Agresywne grupy muzułmanów grasowały w całym mieście, kilku z nich uzbrojonych było w noże. Oczywiście Angela Merkel w swoim oświadczeniu zbagatelizowała zamieszki w Schorndorf.
Agitacja polityczna
Kolejną, już mocniej zdeklarowaną wypowiedzią, było odniesienie się do ostatnich wyborów oraz do lidera rządzącej partii: „Jest nas malutko. To większość w demokratycznych wyborach wybrała tych, którzy tak mówią. Takie są prawa wyborów w demokracji. Jeśli ktoś głosował na taki wybór, niech teraz sobie zrobi rachunek sumienia- krzyczał szef fundacji WOŚP. Kiedy Owsiak zakończył swoje przemówienie, tłum zaczął skandować "J...ć PiS", co nie spotkało się z żadnym protestem ze strony organizatorów, ze sceny padły natomiast słowa "Dobra, dobra, j...ć będziecie, jak wrócicie do domu".
Prowokowanie do wzbudzania antagonizmów politycznych i manipulowanie tłumem może w dalszej perspektywie nie opłacać się organizatorom. To nie fair także w stosunku do artystów, którzy zagrali na tej wielkiej imprezie. Kilku z nich, których znam osobiście, ma zgoła odmienne poglądy, a jednak to nie przeszkadzało im, aby zaprezentować się na Dużej Scenie. Nierozsądnym zachowaniem, Jurek Owsiak prowokuje obecną władzę do jeszcze większych restrykcji, co w konsekwencji może doprowadzić do nieopłacalności całego przedsięwzięcia i zaprzestania organizowania festiwalu. Z jednej strony szkoda, że tak dojrzały mężczyzna nie potrafi oddzielić swoich przekonań od pracy, jaką wykonuje, z drugiej dobrze, że określił się, po której stronie zakulisowej walki politycznej się znajduje.
Jako rodzic młodych ludzi, nie podejmę ryzyka i nie wyślę moich dzieci na imprezę podwyższonego ryzyka. Bezpieczeństwo przewyższa pragnienie chwilowej rozrywki. Który rodzic chce niepotrzebnie martwić się o swoje nastoletnie pociechy. Trzeba wyciągać wnioski z innych przykładów i uczyć się na cudzych błędach.