PiS postanowił zlikwidować jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do rad gmin. W uzasadnieniu projektu można przeczytać, że likwidacja „jowów” wynika z braku reprezentantów licznych grup społecznych w radach gmin.
Patrząc przez pryzmat wyborów do Rady Miejskiej naszego miasta, łatwo można zauważyć, że PiS nie wprowadził żadnego swojego członka - wprowadził tylko jednego kandydata ze wspólnego komitetu. Obserwując przynależność partyjną naszych radnych, tylko 4 z 21 posiada legitymacje partyjne. Pozostali to osoby niezrzeszone w partiach, członkowie różnych stowarzyszeń, społecznicy, osoby dobrze znane w swoich okręgach wyborczych.
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że kolejne proponowane zapisy w nowej ordynacji wyborczej służą mocnemu upartyjnieniu samorządów gminnych. Przez to rozumiem także powołanie instytucji powiatowych komisarzy wyborczych. Teraz w Polsce jest 51 wojewódzkich komisarzy wyborczych, a zgodnie z proponowanymi zmianami liczba komisarzy wzrośnie do 396 (16 wojewódzkich i 380 powiatowych). To właśnie powołani przez Państwową Komisją Wyborczą, spośród osób mających wykształcenie wyższe prawnicze, komisarze powiatowi będą decydować o kształtach okręgów wyborczych, liczbie radnych wybieranych z danego okręgu oraz składach osobowych komisji wyborczych.
Ordynacja zakłada, że w każdym z okręgów będziemy wybierać od 3 do 7 radnych. Prawdopodobnie w kwietniu dowiemy się czy Jawor zostanie podzielony na 7 okręgów wyborczych, gdzie będziemy wybierać 3 radnych, czy może będą 3 okręgi, z których wybranych zostanie po 7 radnych. Ani radni miejscy, ani powiatowi nie będą mieli żadnego wpływu na kształt okręgów wyborczych.
Oburzający jest też fakt, że projekt nowej ordynacji wyborczej jest projektem poselskim, a więc ma znacznie szybszą ścieżkę legislacyjną i przede wszystkim nie wymaga konsultacji społecznych. W projekcie ustawy zawarty jest również zapis o dwukadencyjności. Każdy z wybranych wójtów bądź burmistrzów swoją funkcję będzie mógł pełnić przez dwie kadencje. Paragraf 3 artykułu 472 projektu nowej ordynacji wyborczej w zawoalowany sposób przemyca dwukadencyjność wsteczną. Dodatkowo kandydat na wójta, burmistrza będzie mógł wystartować tylko w wyborach na radnego gminy, w której ubiega się o mandat.
Kolejną zmianą jaką chcą zafundować nam posłowie PiS jest możliwość kandydowania na burmistrza, do rad gmin czy rad powiatów osób zamieszkałych na terenie województwa, w którym dana gmina czy też powiat leży. Przeciwnicy projektu nowej ordynacji wyborczej twierdzą, że w skrajnych przypadkach w radach, liczba tak zwanych „spadochroniarzy” z innych miast może przewyższać liczbę mieszkańców danej gminy i powiatu. Osobiście nie wyobrażam sobie, aby mieszkaniec Legnicy, Wrocławia, Zgorzelca decydował o sprawach związanych z naszym miastem.
Kolejną istotną zmianą, którą proponuje PiS, jest wprowadzenie drugiej komisji wyborczej w każdym z lokali, która to będzie zajmowała się liczeniem głosów. Zaskakujący, moim zdaniem, jest zapis mówiący o tym, że przewodniczący obwodowej komisji ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie będzie musiał osobiście przedstawiać komisji każdą z kart do głosowania z ustnym stwierdzeniem czy dany głos jest ważny i na kogo został oddany w przypadku wyborów na wójtów, burmistrzów, bądź na jaki komitet w przypadku wyborów do rad. Zapis ten świadczy o braku zaufania do komisji wyborczych. Wydłuży także pracę komisji. W urnie w każdym z lokali wyborczych znajdzie się kilka tysięcy kart do głosowania, bo będziemy wybierali wójtów, burmistrzów, radnych miejskich, powiatowych oraz wojewódzkich. Z wyliczeń ekspertów wynika, że w związku z proponowanymi zmianami koszt wyborów wzrośnie o około 290 milionów złotych.
Zmianie ulegnie także organizacja pracy urzędu gminy czy też powiatu. Pracownicy urzędu gminy, którzy będą wykonywać zadania organizacyjne, prawne oraz inne związane z funkcjonowaniem rady, komisji i radnych, będą tworzyć odrębną jednostkę organizacyjną w postaci wydzielonego biura.
Gminy będą musiały zaopatrzyć się w elektroniczne systemy głosowania oraz zapewnienia odpowiednich warunków do przeprowadzenia transmisji online z sesji rady miejskiej oraz przechowywania tych zapisów. Rejestrowane zostaną również głosowania, a ich wyniki wraz z przedstawieniem jak głosowali poszczególni radni, będą umieszczane w BIP-ie. Te zapisy odbieram „in plus”, bo ułatwi to mieszkańcom śledzenie sesji rad czy też pracy radnych.
Projekt nowej ordynacji wyborczej zawiera także kilka ciekawych rozwiązań, które gmina Jawor już wprowadziła, bądź ma zamiar wprowadzić w przyszłości. Mam tu na myśli konsultacje społeczne czy też prace nad budżetem obywatelskim. Wzmocniona zostanie rola interpelacji oraz zapytań. Burmistrz będzie miał 14 dni na udzielenie odpowiedzi. Wszystkie interpelacje, zapytania oraz odpowiedzi na nie będą musiały znaleźć się w BIP-ie.
Niestety pozytywne zmiany zawarte w projekcie przysłonięte są przez zapisy, które mają na celu upartyjnienie samorządów, które zwiększają ponad dwukrotnie koszt przeprowadzenia wyborów. Warto przypomnieć również, że zmiany wymaga elektroniczny system zliczania głosów, który 3 lata temu zawiódł. System ten przystosowany jest do wyborów większościowych w gminach i prace nad nim rozpoczęły się już w 2011 roku.
Projekt nowej ordynacji wyborczej niesie za sobą więcej pytań niż odpowiedzi. Czy samorządy zdążą przygotować sale, w których odbywają się sesje do nowych wymagań? Czy kilka miesięcy wystarczy na zmianę sytemu informatycznego? Czy w przypadku ponownej awarii, Ci którzy tak głośno krzyczeli o fałszerstwie wyborów 3 lata temu, teraz znowu będą mówić o manipulacjach i fałszerstwie? Odpowiedzi na nurtujące nas pytania dotyczące zmian w ordynacji poznamy w najbliższym czasie. Jedno jest pewne – tak ważne zmiany nie powinny być wprowadzane tak „Hop-Siup”.
Daniel Iwański
Przewodniczący Rady Miejskiej w Jaworze